O mnie

Moje zdjęcie
Mam już swoje lata. Fotografią zainteresowałem się stosunkowo niedawno i można by rzec na starość;-) Ale dopóki zdrowie i kondycja mi pozwalają, włóczę się z aparatem po bagnach, lesie i krzakach, żeby robić to co sprawia mi największą satysfakcję.

poniedziałek, 31 października 2011

Idzie na zimę,drapole fotografować czas zacząć!

Ruszyły moje budy. Najpierw jedna, pod koniec września, ta na łące, później, w trzeciej dekadzie października druga na bagnie. Na razie główna przynęta to porcje rosołowe z marketów ale była też sarenka i liski znalezione na szosie, rybki od rybaków i wędkarzy, odpadki poubojowe od rolników. Odnowiłem kontakty z myśliwymi i na fermach danieli i indyków, tak że jest szansa na coraz więcej karmy i wkrótce znajdzie się też coś pod trzecią budą. Ważne żeby starczyło tego na całą zimę, bo przyzwyczajone ptaki muszą mieć stały dostęp do żeru.
Pod budami głównie kruki. W okolicy koczuje stado złożone z około pięćdziesięciu osobników, głównie dosyć młodych ptaków. W grupie są na tyle zuchwałe że nawet bieliki niechętnie siadają przy czatowni. A jeżeli się już zdecydują, to tylko na chwilę żeby coś porwać i spokojnie skonsumować na uboczu. Chyba że chwilowo nie ma kruczej bandy, przysiadają i na miejscu szarpią i wcinają przynętę. Był też jeden nieoczekiwany gość. Któregoś przedwieczora gdy przed czatownią zrobiło się już całkiem cicho, wylądował jastrząb. Kilka razy skubnął dużą porcję kulinarną z gęsi, chciał ją porwać, była jednak solidnie przymocowana, usiadł na patyku, pomyślał chwilę i odleciał. Myszołowy udają że nie interesują się przynętą ale trzymają się w pobliżu i pewnie czekają na moment gdy przy czatowni nie ma konkurencji.








Podsumowanie rykowiska.

Koniec października, można wiec uznać rykowisko za zakończone. Co prawda zdarzało mi się słyszeć jeszcze w listopadzie porykujące byki ale są to bardzo rzadkie przypadki.
Tegoroczne rykowisko w najbliższej okolicy było jednym z najintensywniejszych od kilku lat. Przyczyną był zapewne wysyp żołędzi, tak intensywny jakiego nie pamiętam od dobrych kilkunastu lat. Dostatek wysokobiałkowej karmy spowodował napływ łań ze wschodnich rejonów Puszczy Piskiej, gdzie przeważają ubogie siedliska a dominującym gatunkiem jest sosna. Za łaniami ściągnęły byki, co spowodowało że w okresie kulminacyjnym rykowiska, tj. pod koniec września, las huczał ryczącymi jeleniami. Paradoksalnie, mimo takiej obfitości jeleni, niełatwo było zrobić im zdjęcia. Obfitość karmy w drzewostanach spowodowała że chmary nie miały potrzeby wychodzenia na otwartą przestrzeń a w lesie wiadomo jak jest, wieczorem szybko robi się ciemno a rano długo panuje półmrok i trudno o udane kadry.
Żeby było śmieszniej, jednym z moich pierwszych kadrów rykowiskowych był młody byczek sfotografowany.... na wydmach w Słowińskim Parku Narodowym, gdzie pojechałem fotografować przeloty siewkowców. Była bardzo wczesna poranna pora, jeszcze szarówka, gdy ze sprzętem przedzierałem się przez Wydmę Łącką w kierunku morza. Niespodziewanie spłoszyłem chmarę jeleni z bykiem stadnym. Gdy wygrzebałem z plecaka aparat, udało mi się zrobić tylko "pseudoart" kibicującego młodego byczka.W mojej Puszczy udało mi się sfotografować kilka byków, jednak większość z tych kadrów robiona była w bardzo trudnych warunkach świetlnych i nie należą do szczególnie udanych.


Zawsze marzyłem o kadrze byka w momencie kiedy ryczy. W tym roku udało mi się to pierwszy raz. Szkoda tylko że w tle znalazł się tyłek łani który wygląda jak wielki grzyb ;-)
Najpiękniejszym bykiem którego złapałem w kadr podczas tegorocznego rykowiska, był dosyć młody nieregularny czternastak o pięknym pokroju wieńca i zadatkami na kapitalnego byka.

Łączna liczba wyświetleń

Obserwatorzy