O mnie

Moje zdjęcie
Mam już swoje lata. Fotografią zainteresowałem się stosunkowo niedawno i można by rzec na starość;-) Ale dopóki zdrowie i kondycja mi pozwalają, włóczę się z aparatem po bagnach, lesie i krzakach, żeby robić to co sprawia mi największą satysfakcję.

poniedziałek, 6 października 2014

Nowa czatownia, nowe doznanie.

Niedziela 5 październik, w planie wspólne fotołowy na Bieliki z Jarkiem. Miejscem zasiadki ma być duża łąka w środku lasu, przy której w poprzednim miesiącu postawiłem nową czatownię "full wypas".
Jarek był już tam wczoraj ale z zerowym rezultatem. Ale jak to bywa, jednym razem ptaki mało co nie wlatują do budy, innym całkowita plaża. Na miejscu jesteśmy około piątej trzydzieści, są jeszcze całkowite ciemności. Rozkładamy przynęty, bliżej budy miękkie flaki  ze zwierza, trochę dalej zwłoki muflona z hodowli. Kwadrans przed szóstą siedzimy w budzie. Jeszcze tylko ostatnie ustawienie wysokości  statywu i poprawienie siatki maskującej otwory na obiektyw i jesteśmy gotowi do fotografowania. Na siedząco zapadam w błogą drzemkę. Gdy otwieram oczy robi się jasnawo. Z Jarkiem szeptem rozmawiamy o tym i owym. Nad nami słychać kruczych zwiadowców, później nadciąga zgraja kilkudziesięciu Kruków i obsiada drzewa wokół łąki. Słychać też Bielika, widzimy go, najpierw jednego później drugiego i trzeciego, też siadają na drzewach na skraju łąki i gapią się na przynęty. Ani Kruki, ani Bieliki nie mają jednak chęci wylądować na łące. Mówię do Jarka że zapewne i dzisiaj będzie kicha z fotografowania bo wydaje mi się że coś zrobiliśmy nie tak że ptaki są jakieś wyjątkowo ostrożne.
Sceneria do zdjęć wprost wymarzona, oszroniona łąka, miękkie, przymglone poranne światło, tylko modeli brak.
Dochodzi ósma, od niechcenia spoglądam przez szczelinę obserwacyjną i nie wierzę własnym oczom.
WILK!!!!!
Gdzie? pyta Jarek
Na wprost budy właśnie wychodzi z wysokiej trawy, odpowiadam.
Wilk ostrożnie wyłonił się na skoszoną część łąki przed czatownią, węszy i ostrożnie skrada się w kierunku padłego muflona. Zaczynam robić seriami zdjęcia, Jarek nie wiem na co czeka. Szepczę mu do ucha, wal seriami bo Wilk zaraz ucieknie. Słyszę że też zaczyna robić zdjęcia jednak w trybie pojedynczym, później powiedział mi że z wrażenia zapomniał przestawić na fotografowanie seriami. Wilk jest wyjątkowo odporny na trzask migawki, podchodzi do przynęty i jeden, jedyny raz ją kąsa. Później, raczej spokojnie, ale czujnie odchodzi od padliny i znika w wysokich trawach. Gdy w domu sprawdziliśmy ile czasu minęło od zrobienia pierwszego zdjęci do zrobienia zdjęcia ostatniego wyszło nam że obserwowaliśmy go przez około półtorej minuty i to z bardzo bliskiej odległości, w kulminacyjnym momencie było to 25 metrów.
Po straceniu Wilka z oczu spojrzałem na Jarka, widziałem że trzęsą się jemu ręce, mnie też dużo nie brakowało do takiego stanu.
Ogromny trud który włożyłem w budowę tej czatowni wynagrodziło to półtorej minuty w której mogliśmy obserwować i fotografować tego pięknego zwierza.





Łączna liczba wyświetleń

Obserwatorzy