Żurawie w mojej okolicy pojawiły się na początku marca.
Jednak dwukrotne zasiadki w upatrzonym miejscu nie przyniosły rezultaty. Gdzieś w pobliżu na bagnach słychać było głosy żurawi ale przy mojej czatowni cisza jak makiem zasiał. Mimo tego dzisiaj rano ponownie zasiadłem w mojej budzie. Znowu jednak cisza. Chociaż nie całkowicie. Gdy zaczęło robić się jasno nad głową usłyszałem pogwizdywanie sóweczki. Zagwizdałem kilka razy, sóweczka podchwyciła melodię i zaczęła krążyć wkoło i intensywnie gwizdać. Ponieważ straciłem nadzieje na żurawie wyszedłem z mojego ukrycia i dostrzegłem sóweczkę która siedziała na pobliskiej brzozie przy otworze dziupli. Nie wiem czy była to potencjalna dziupla lęgowa bo ptak nie zabawił przy niej długo usiadł na wysokim świerku i intensywnie gwizdał.
Wszedłem znowu do mojego ukrycia z postanowieniem że posiedzę jeszcze godzinkę. Około godziny dziewiątej niespodziewanie na lód pokrywający jezioro spokojnie i dostojnie wyszedł pojedynczy żuraw.
Przez około pół godziny żuraw chodził po lodzie następnie odfrunął. Jest więc nadzieja że następnym razem nie przybędzie sam i być może będę mógł obejrzeć żurawie tańczące na lodzie ;-)
Jak przyleci para to będziesz miał taniec z gwiazdami...;-), pozdrowienia. Zazdrościmy spotkania z sóweczką...
OdpowiedzUsuńNiestety para w tym miejscu się nie pokazała, sporadycznie zalatuje tam pojedynczy żuraw, Dziękuję za odwiedziny i zapraszam do przeczytania następnego posta z sóweczką w roli głównej.
UsuńJuż stąd nie odejdę! To świat ,który mi na wskroś "leży".. przede wszystkim w sposób jaki Ty Krzysztofie go pokazujesz.. to zupełnie jakby tam była! Zdjęcia rewelacyjne ,pełna Natura. Dziękuje Ola (Aleksandra alob)
OdpowiedzUsuńDziękuję, motywujesz mnie do następnych zdjęć, obserwacji i wpisów ;-)
UsuńŻurki i sóweczka super wyszły. Oba bardzo fajne gatunki do obserwacji :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka