O mnie

Moje zdjęcie
Mam już swoje lata. Fotografią zainteresowałem się stosunkowo niedawno i można by rzec na starość;-) Ale dopóki zdrowie i kondycja mi pozwalają, włóczę się z aparatem po bagnach, lesie i krzakach, żeby robić to co sprawia mi największą satysfakcję.

niedziela, 9 lutego 2014

Widziałem dwa Wilki !

Ostatni raz widziałem Wilki 9 lutego w zeszłym roku. Od tamtej pory spotykałem tylko ich ślady, czasami słyszałem wycie, ponadto zjadały wszystko co im zawoziłem do lasu. Nie dawały się jednak obserwować i fotografować, myślałem: dlaczego się na mnie obraziły?
Czasu na fotografowanie ostatnio nie mam zbyt dużo.W krótkie zimowe dni czas pochłaniają obowiązki zawodowe, niedziela to czas dla rodziny, pozostaje tylko sobota, którą staram się wykorzystać maksymalnie na swoje hobby.
Sobota 8 lutego zapowiadała się interesująco, noc była pogodna a nad ranem lekki przymrozek.
Minął prawie równy rok od ostatniego spotkania z Wilkami, pomyślałem że  może to jakiś znak i dzisiaj będę miał szczęście. Wczoraj wieczorem, już po ciemku, zawiozłem przynętę, zamarzniętą sarnę znalezioną kilkanaście dni temu przy szosie. Wisiała w stodółce i czekała na taki właśnie dzień jak dzisiaj. Do czatowni dochodziłem około szóstej rano. Szarzało i zapowiadał się piękny dzień. Łąka pokryta była śniegiem. Gdy byłem już w budzie, zlustrowałem przedpole teleobiektywem. W miejscu gdzie powinna leżeć sarna nic nie zobaczyłem. Nawet się tym specjalnie nie zmartwiłem, wręcz przeciwnie. Serce zaczęło bić w przyspieszonym tempie. Z doświadczenia wiem że Wilki nad ranem lubią wyjść na łąkę i pozbierać resztki po nocnym ucztowaniu, sprowokowane krzykami kruków. Moje przewidywania sprawdziły się stuprocentowo. Bardzo szybko kruki zaczęły siadać naprzeciw czatowni po przeciwnej stronie łąki, po chwili wylądował tam bielik.
Po dziesięciu minutach zobaczyłem dwa Wilki które truchtem ruszyły w stronę ptaków. Warunki do robienia zdjęć nie były jeszcze dobre a zdjęcia wychodziły rozmazane z powodu długich czasów naświetlania.
Wilki dopadły skórę, którą przed chwilą skubały ptaki i zaczęły sobie ją nawzajem wyszarpywać.
Skóra została rozerwana i każdy z Wilków zaczął żuć swój kawałek.
Po jakimś czasie jeden z Wilków ruszył na penetrację łąki. Chodził to tu to tam, obwąchując ziemię.



W pewnym momencie zobaczyłem że zbliża się do czegoś co przypomina padłą sarnę. Podszedł na jakieś 10 metrów, pogapił się i wrócił do swojego kawałka skóry.
Wilki nie chciały jednak dłużej pozostać na otwartej przestrzeni i każdy ze swoim kawałkiem skóry zniknął w lesie. Czekałem w czatowni jeszcze cztery godziny ale nic się już nie wydarzyło. Po skończonych czatach poszedłem zobaczyć do czego co przypominało sarnę, podchodził jeden z Wilków. Leżała tam wywieziona wczoraj przeze mnie sarna, poznałem to po śladach ciągnięcia po śniegu. Sarna była praktycznie nie ruszona. Na szynce miała zdarty kawałek skóry a mięso w tym miejscu było jakby nacięte nożem. Wilki które obserwowałem musiały szarpać skórę z wcześniejszych przynęt.
Słyszałem kiedyś że Wilki znaczą swoją zdobycz, myśliwi mówią nawet "Wilk nacina zdobycz". Prawdopodobnie sarna była zaznaczona przez wilka stojącego wysoko w hierarchii watahy. Być może leżał gdzieś na skraju lasu i obserwował swój posiłek, dlatego Wilk który penetrował łąkę nie miał odwagi konsumować sarny.
Zrozumiałem że podchodząc do sarny popełniłem błąd i prawdopodobnie przepłoszyłem Wilki które mogły zalegać gdzieś na skraju lasu. Mogłem pozostać w ukryciu do końca dnia i możliwe że pod wieczór ponownie mógłbym obserwować Wilki. Co prawda w czatowni byłem jeszcze raz około drugiej po południu i wyszedłem dopiero około szóstej ale żaden Wilk się już mi nie pokazał.
Na koniec dwa zdjęcia od tzw kuchni ;-) Moja wilcza czatownia od środka i ja przed czatownią w "wilczym ekwipunku" (podobno Scent blocker)  ;-)


14 komentarzy:

  1. Pamietam zdjęcia sprzed roku, robiły wrażenie!
    Swoją droga, podziwiam cierpliwośc, jaka trzeba wykrzesac, żeby móc zrobić takie zdjęcia, że nie wspomne o rannym wstawaniu...
    Motywacja cuda czyni:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezmiernie się cieszę -nie mniej zlotego medalu Kamila Stocha. Super ujęcia i na pewno niesamowite emocje gdy przemieszczaly się po polanie. Rok czasu minął ale i tak wielki szacunek za cierpliwość, ciężką pracę i chęci do dalszych zasiadek. Na pewno nie jeden by się poddał a Ty to kochasz, przy tym odpoczywasz i masz niezwykle bystre oko do wychwytywnia ich różnych zachowań. Przecież to wszystko dzieje się w trudnych warunkach oświetleniowych, przez same okno czatowni też aż tyle nie widać a trzeba przy tym bardzo ostrożnie się zachowywać. W takich emocjach jestem pewien,że mózg nagrywa każdy ruch tych zwierząt bo jest to niezwykłe doświadczenie. Ja cały czas mam przed oczami te kilkadziesiąt sekund z mojego spotkania. Ten wilk ze zdjęcia na samym dole ma wyraźną ciemną plamę na grzbiecie i na Twoich zdjęciach wygląda jak ten co go spotkałem. Ciekawe są te układy między wilkami. Na 100 % było ich tam więcej a mimo to reszta się nie wychylila. Co decyduje, że dany osobnik postanawia wyjść a inny zostać? Pusty lub syty żołądek czy właśnie to doświadczenie i nie podejmowanie ryzyka za dnia? Oby przyszła sobota też upłynęła pod znakiem Wilka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karol i w końcu mi dopisało szczęście. Jest duże prawdopodobieństwo że któryś z obserwowanych przeze mnie wilków to ten sam osobnik którego Ty widziałeś.

      Usuń
  3. Świetne zdjęcia. Wilczy ekwipunek tez niczego sobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, cieszę się że relacja wzbudziła zainteresowanie ;-)

      Usuń
  4. Gratuluję cierpliwości, zapału i zazdroszczę takich spotkań :) Obserwacja przyrody jest fascynująca. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję spotkania!
    A czatownia i ubranie super.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow!!! Rewelacja! Zazdrościmy takiej obserwacji i gratulujemy!!!! Wspaniałe zwierzęta!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, szczególnie cenne jest uznanie od fachowców przyrodniczych ;-)

      Usuń
  7. Nawet podczas oglądania zdjęć czułam dreszcz, wyobrażam sobie jakie musiały być emocje ,,na żywo". Z uznaniem!

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne zdjęcia. Uwielbiam wilki, to piękne stworzenia.

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń

Obserwatorzy