Lubię posiedzieć w czatowni, obserwować i fotografować bieliki. Wielu moich kolegów fotoprzyrodników wzdryga się na temat bielikowego fotografowania, mówiąc kicz, "fuj znowu bielik na padlinie" Mnie jednak takie gadanie nie rusza. Siedzenie w czatowni i obcowanie z tak wielkimi drapieżnymi ptakami, sprawia mi ogromną frajdę i choć nie udało mi się jeszcze zrobić zdjęcia życia tych majestatycznych ptaków, to ich zachowania przed moją "budą" zawsze mnie fascynują i wciąż poluję, wierząc że uda mi się zrobić to jedno niesamowite ujęcie.
O mnie
- majcz
- Mam już swoje lata. Fotografią zainteresowałem się stosunkowo niedawno i można by rzec na starość;-) Ale dopóki zdrowie i kondycja mi pozwalają, włóczę się z aparatem po bagnach, lesie i krzakach, żeby robić to co sprawia mi największą satysfakcję.
Zajrzyj na te strony
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
►
2011
(15)
- ► października (2)
-
►
2013
(16)
- ► października (1)
-
►
2014
(12)
- ► października (1)
Ciekawe zrządzenie losu...Dlaczego? Byłem w tym miejscu w lipcu tego roku.Zastanawiałem się do jakiego fotografa należy ta czatownia i pomarańczowy namiot:-) Nie trafiłem do tej pory na fotografa przyrody z moich rodzinnych stron.A tu taka miła niespodzianka. Blog przejrzałem i przeczytałem od deski do deski. Widać ogromny postęp na przestrzeni tych kilku lat.Czuć pasję i oko w ukazywaniu Naszej Mazurskiej przyrody. Będę zaglądał tu regularnie życząc magicznego światła
OdpowiedzUsuńP.S. Mam nadzieję,że kiedyś spotkamy się w terenie.
Pozdrawiam
Dziękuję za wpis. Już myślałem że będę miał druha do wspólnego fotografowania. Dopiero gdy obejrzałem stronę przekonałem się że mogą to być tylko bardzo okazjonalne spotkania:-( Zdjęcia na stronie zapierają dech w piersi, mogę dużo się nauczyć oglądając takie kadry.
UsuńPozdrawiam.
Dziękuję również za wizytę u mnie i za niezwykle ciepłe słowo komentarza. Niestety jest tak jak Pan pisze-w Polsce jestem narazie bardzo rrzadko. Niemniej raz dwa razy do roku mozna by się spotkać. Na szczęście jest internet i mogę podpatrywac dzikość naszej puszczy w Pana obiektywie. Oby nowych wpisów na blogu bylo jak najwięcej a ja bede jeszcze wracał do archiwalnych i pozwolę sobie na kilka słów komentarza. Pozdrawiam życząc Rysia do tej zacnej kolekcji ktory w okolicach Lodowa jest i był wiele razy widziany przebiegający przez drogę prowadząca do Kosewa. Mial Pan przyjemność widzieć go w terenie? Nie jest to gatunek ktory polasi się łatwo na padline ale wiem od dr Krzywinskiego ze zdarza mu sie skusić na nią. Ps. Wilka w nowej odsłonie rownież
UsuńLIPOWA miało być
UsuńWidząc latem tą czatownię stwierdziłem,że otwór na obiektyw jest trochę za wysoko i sama czatownia stoi na lekkim wzniesieniu. widać to na zdjęciach na padlinie,że udział traw i widocznej padliny mógłby być odrobinę mniejszy a piękne brzezinowe tło powinno dominować. W patykowych jest super ale tych na ziemi widać ze czatownia jest odrobinę za wysoko.
OdpowiedzUsuńDziękuję za uwagę odnośnie perspektywy z mojej czatowni, będę się starał coś wykombinować. Co się tyczy rysi, wiem że to tylko łut szczęści może pozwolić na sfotografowanie tego pięknego kota. Zwabienie na padlinę raczej nie wchodzi w rachubę. Dużo czasu trzeba spędzać w lesie i być może nasze ścieżki się kiedyś skrzyżują. Obserwacje rysi w naturze mam zaliczone, jeden raz udało mi się nawet zaobserwować skuteczne polowanie rysia na sarnę.
UsuńWszystko jest możliwe, może tej zimy ? :)
A tu moje ulubione zdjęcie rysia zrobione przez Marcina Lenarta http://www.fotografia-przyrodnicza.art.pl/galeria.php?autor=1809&zdjecie=1624
Będę trzymał kciuki za spotkanie z tym pięknym kotem oczywiście z aparatem w ręku. Darze je szczególną sympatią bo przez kilka lat czynnie uczestniczyłem w programie ich reintrodukcji do naszej Puszczy. Mialem okazję przyglądać się ich relacjom z młodymi w wolierach adaptacyjnych które to byly umieszczone w lasach. Mam sporo zdjęć ztego okresu bo wszystko wtedy dokumentowalem jako pracownik Kadzidlowa. Nie maja one wartości fotograficznych jak to z linku Marcina ale satysfakcja ogromna gdy wiem ze moze któryś z "moich" rysi mieszka gdzieś u nas w puszczy. W wyjątkowych sytuacjach podchodzą zimą do padliny bo robiły to te introdukowane ale tez widziane byly przy padline dzikie samce które przychodZiły pod woliery do umieszczonej w niej samicy posilajac sie mięsem wyklkadanym dla młodych urodzonych rok wczesniej które to do wieku 15 miesięcy przychodziły po łatwiejszą zdobycz.
Usuń38 year old Executive Secretary Teador Burnett, hailing from Baie-Comeau enjoys watching movies like My Father the Hero and Surfing. Took a trip to Church Village of Gammelstad and drives a Ram Van 3500. zobacz strone
OdpowiedzUsuń