O mnie

Moje zdjęcie
Mam już swoje lata. Fotografią zainteresowałem się stosunkowo niedawno i można by rzec na starość;-) Ale dopóki zdrowie i kondycja mi pozwalają, włóczę się z aparatem po bagnach, lesie i krzakach, żeby robić to co sprawia mi największą satysfakcję.

poniedziałek, 6 maja 2013

Wodnik - prosiaczek z szuwarowiska ;-)

Są ptaki które łatwiej usłyszeć niż zobaczyć. Typowym przedstawicielem tej grupy jest Wodnik, Bardzo skryty ptak zamieszkujący rozległe trzcinowiska. Wydaje całą masę przeróżnych dźwięków typu chrapanie, bulgotanie, coś jakby stukanie, popiskiwanie i najbardziej charakterystyczne i najgłośniejsze "świńskie kwiczenie (to nie żart tak naprawdę odzywa się Wodnik).

Z wyglądu to bardzo ładny i ciekawie upierzony ptak. Najbardziej rzuca się w oczy dosyć długi czerwony dziób. Brodząc w wodzie między trzcinami penetruje teren przenikliwym, trochę zbójeckimi wzrokiem.
Długi czas nie zdawałem sobie sprawy że Wodniki zamieszkują trzcinowiska nad pobliskim jeziorem. Podczas zeszłorocznych zasiadek na kaczki i błotniaki, usłyszałem jego kwiki niedaleko w trzcinowisku. W tym roku postanowiłem zrobić zasiadkę na tego ptaka w tamtym miejscu. Udało mi się zrobić kilka zdjęć Wodnika, muszę jednak przyznać że nie była to łatwa sprawa. Ptak porusza się bardzo szybko i między gęstymi trzcinami trudno jest zrobić ostre zdjęcie.







niedziela, 14 kwietnia 2013

Przylot Orlików

Niedzielne popołudnie. Ładna pogoda i dosyć ciepło, mimo to na łączce koło domu, gdzie mam czatownię, leży jeszcze dosyć dużo śniegu.
Wczoraj nad łąką widziałem krążącego Orlika krzykliwego. Zapewne po długiej i ciężkiej podróży z Afryki nie jest w najlepszej kondycji. A u nas jeszcze zima się nie skończyła. Może uda mi się skusić ptaka na nieoskubane kury które od zeszłego roku leżą w zamrażarce. A może przyleci Kania którą w zeszłym tygodniu sfotografował tutaj K. ?
Wcześnie rano zaniosłem pod czatownię dwie kury, od wczoraj nie zdążyły jeszcze całkiem rozmarznąć. Po południu do czatowni odprowadził mnie zięć Jarek, ja sprytnie wsunąłem się do budy a on wrócił do domu. To taki "myk" żeby obserwujące teren ptaki myślały że ktoś przyszedł i sobie poszedł ;-)
Po godzinie w pobliżu usłyszałem krzyk Orlika, wydawało mi się nawet że odzywają się dwa ptaki. Po następnej pół godzinie Orlik wylądował przy kurach. Początkowo był bardzo ostrożny i gotowy w każdej chwili do ucieczki. Jednak po jakimś czasie zaczął konsumować kurę. Nagle obok wylądował drugi Orlik. Ptaki  zachowywały się bardzo zgodnie, zmieniały się przy jedzeniu i ani razu nie doszło między nimi do sprzeczki. Wnioskuję że była to para która corocznie gnieździ się w pobliżu. Jadły ponad godzinę. Myślę że zrobiłem  "dobry uczynek"  bo orliki wyglądały raczej kiepsko a warunki jakie zastały w swoim rewirze lęgowym zapewne i je zaskoczyły.



 




Łączna liczba wyświetleń

Obserwatorzy